Zwiedzanie skansenów w porze, gdy nic się w nich nie dzieje, nie jest dla mnie zbyt atrakcyjne, zwłaszcza, że wychowując się na wsi w dzieciństwie miałem okazję na żywo widzieć w działaniu prezentowane w skansenach eksponaty (oczywiście te do obróbki roli - bo rybactwo na Podhalu mimo wielu stawów jakoś się zbytnio nie rozwinęło).
Inne wpisy z wizyt w skansenach:
Szymbark k. Gorlic
Dobczyce
Inne wpisy z wizyt w skansenach:
Szymbark k. Gorlic
Dobczyce
Na oficjalnej stronie muzeum tłem jest strzecha, to i tu strzechy zabraknąć nie może. W mojej rodzinnej wsi strzech nie było - wyparł je eternit.
Z tego, z czego słyną Kluki. Wzmiankowane w każdym z pzewodników klumpy - czyli jak ze stepowego kopyta końskiego zrobić bagienne kopyto łosia.
Glina z sieczką... i ciemne od dziegciu belki... - charakterystyczny dla chat szachulec.
W lewym dolnym rogu torf. Po to tym koniom te buty zakładano...
Piwniczka naziemna...
Jedne z kilku eksponowanych strojów ludowych...
Nawiązują do wspominanego rybactwa, czy też rybołówstwa
wnętrze szałasu rybaka
i rozwieszone sieci...
Nam w skansenie trafiła się jeszcze jedna atrakcja, ale o niej w kolejnym wpisie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz