Ze Świętej Katarzyny do Nowej Słupi jechaliśmy po południowej stronie Gór Świętokrzyskich, dlatego wracając postanowiłem pojechać stroną północną, zwłaszcza, że po drodze kusiły mnie ruiny zamku w Bodzentynie. Do tego stopnia, że w pewnym momencie przejechałem przez zamknięty odcinek drogi.
Historia miasta Bodzentyn
sięga roku 1355, kiedy to biskup Bodzanty założył je na gruntach wsi
Tarczek. W II połowie XIV wieku prawdopodobnie w miejscu drewnianego
dworu biskup Florian
z Mokrska buduje okazały zamek, który staje się
rezydencją biskupów krakowskich. W 1410 roku w mieście gości
pielgrzymujący na Święty Krzyż Władysław Jagiełło. W 1413 r. miejscowość
otrzymuje prawa miejskie, strawiona zostaje również przez pożar. W
niedługim czasie Zbigniew Oleśnicki dokonał pierwszej rozbudowy zamku -
wzniósł północne skrzydło mieszkalne, ponadto
Zbigniew Oleśnicki był fundatorem gotyckiej kolegiaty wybudowanej w Bodzentynie w latach 1440-1452 (czy był on krewnym
Mikołaja Oleśnickiego budowniczego kaplicy na Św. Krzyżu, tego nie
wiem). W II poł. XVI w. - biskup Franciszek Krasiński rozpoczął wielką
przebudowę starego zamku w renesansową rezydencję. Powstały wtedy m.in.
arkadowe krużganki w skrzydle wschodnim. Do XVIII wieku dokonywano
licznych modernizacji zamku (info tutaj). Potem
zamek ulegał stopniowemu niszczeniu, jeszcze w I połowie XIX wieku w
zachowanych salach mieszczanie urządzali bale. Potem mury zaczęły się
walić i jak to często bywało z zamkami okoliczni mieszkańcy rozbierali
je w celu pozyskiwania budulca dla swoich potrzeb.
A wieczorem agrowczasy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz