Szlak zamków nad Dunajcem z XIV w. (o ile wszystkie są z tego okresu), szlak którym wożono towary z Węgier i na Węgry. Na naszym szlaku znalazły się zamki: w Dębnie, Melsztyn, baszta w Czchowie, Zamek Tropsztyn we wsi Wytrzyszczka, pominęliśmy ruiny zamków w Rożnowie, natomiast zwiedziliśmy ruiny zamku w Nowym Sączu oraz pojechaliśmy do zamku na Popradem w Rytrze. W drodze powrotnej minęliśmy zamek w Czorsztynie, który jest ostatnim zamkiem nad Dunajcem (Niedzica leży już po stronie węgierskiej :).
Zamiast opisu zamku - opis na zdjęciu....
Dodaj napis |
Makieta zamku ukazująca otaczającą go fosę, której pozostałości obecne są wokół zamku do dzisiaj. |
Poniżej kilka zdjęć "zewnętrza" zamku.
----------------------------------------
Dziedziniec...
Armata, o jaka wielka...
-----
Kuchnia i spiżarnia z miedzianymi naczyniami
--------------------
Komnaty w tym skarbiec z pięknymi niemieckimi meblami inkrustowanymi kością.
Szafa "pancerna" z ukrytym mechanizmem otwierania |
Gra łącząca bilard z kręglami |
Arras |
Wykusz |
-----------------
Biała Dama
Kapliczka św Jana Nepomucena w parku (za fosą).
Posąg przybrał barwy ochronne i wtapia się w zieleń liści drzew rosnących za nim.
Piękny zameczek w doskonałym stanie z komnatami do zwiedzania - nawet o nim nie słyszałem. Ile to w naszym kraju jest jeszcze miejsc, których nie znamy? Zdjęcia mi się podobają, relacja świetna. Na Twoim miejscu nic więcej bym nie dodał :)
OdpowiedzUsuńTeraz minus, nie odpowiada mi formuła małych zdjęć na blogu, nie cierpię klikać w fotki aby je powiększyć a małe nie oddają tego co powinny. Może troskę mniej zdjęć a większych minimum 800 na dłuższym boku. Pozdrawiam serdecznie Grzegorz :)
Zameczek miał dla dużą zaletę, nie było w nim nadmiaru eksponatów, tak że człowiek mógł skupić uwagę na jednym przedmiocie...
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć, mówisz i masz ;) - będą większe zdjęcia.
Sam osobiście na innych blogach wszystkie zdjęcia, które mnie zainteresują otwieram sobie w nowych kartach do przyglądnięcia się z bliska (w Firefoksie klika się kółkiem - środkowym myszki).
Miło Cię Grzegorzu znowu gościć na stronach bloga - polecam dalsze etapy i wędrówki mojej rodzinki po zamkach Małopolski.
Pawle, ja też sobie otwieram zdjęcia i je powiększam, ale wybitnych fotografów. Póki co, ja do nich nie należę, więc liczę się z tym, że oglądającym (tak jak mnie) nie chce się w nie klikać, więc wystawiam je w kompromisowym formacie. Po drugie, ten fakt jest udowodniony przez ludzi, którzy blogują od wielu lat i robią to znacznie lepiej ode mnie :) Jest jeszcze sprawa trzecia. Każde, automatyczne zmniejszenie fotki przez oprogramowanie bloga, powoduje pewną degradację obrazu, więc nasz odbiór zdjęcia, uzależniony jest od pierwszego wrażenia - to tak jak z miłością :)) Serdeczności :)
OdpowiedzUsuń